Branża budowlana oczekuje na ożywienie i nowe inwestycje, które uruchomią łańcuchy umów wykonawczych i podwykonawczych. I fajnie – wszyscy na to liczą.
Ale jest jedna kwestia, którą CEO i CFO firm budowlanych powinni mieć na uwadze: dostępność limitów gwarancyjnych.
Współczesne kontrakty nie mogą już zakładać narażania płynności przedsiębiorstwa, godząc się na zatrzymania i deponując kaucje. Mądre zarządzanie wymaga dziś korzystania z instrumentów takich jak gwarancje ubezpieczeniowe czy poręczenia.
Problem w tym, że oprócz naturalnie rosnącego zapotrzebowania na nowe gwarancje, limity wielu firm są już obciążone przez długie gwarancje rękojmi i jakości – które blokują pojemność gwarantów jeszcze przez lata po zakończeniu kontraktów. Przy spiętrzeniu inwestycji może po prostu zabraknąć wolnych limitów.
Dlatego strategia pozyskiwania i budowania limitów powinna być opracowana z wyprzedzeniem – ale w takim momencie, by warunki oferowane przez towarzystwa były wciąż aktualne i wiążące.
Jak przełożyć to na praktykę? Porozmawiać z brokerem, który potrafi zaplanować dostępność limitów, rozproszyć ryzyko między gwarantów i otworzyć drzwi do globalnych rynków reasekuracyjnych, gdy lokalne pojemności są za małe.




